niedziela, 27 marca 2016

Świąteczny rozdział

(Karolina )
--------
- Zaraz będzie twoja kolej- oznajmiła mi Laura
- Wiem, ale co będzie jeśli nie zdam?- spanikowałam
- Jestem pewna że Ci się uda, a teraz idź już tam. Niebędą przecież czekać w nieskończoność
- Trzymaj kciuki

Co jakiś czas robią nam sprawdziany sprawdzające, ale ten ma być największy oraz najdrudniejszy. Alek mówił, że będę musiała biec na takiej jagby kolei. Będzie tam dużo pociągów stojących i jeżdżących, mosty, rożne przeszkody np. ściany ognia itp. Najgorsze w tym wszystkiem jest to, że będę goniona przez magiczego ducha, a później przez roboty. Muszę uciekać przed nimi jakiś pięć lub sześć kilometrów. Mogę używać magii i całe szczęście, bo bez niej na tym torze bym se nie poradziła.

---------------------

Teraz goniły mnie roboty. Przed sobą miałam rząd worków z wodą. Przeskoczyłam je z łatwością. Wpadłam na pomysł. Nie tylko uczyliśmy się tu magii, ale też sztuk walki. Wziełam łuk i strzałe, które miałam przyczepione do pleców. Naciągnełam cięciwe i wycelowałam do jednego z worków. Wyciekła z niego woda. To samo zrobiłam z resztą. Pobiegłam dalej. Niedaleko mnie był pociąg przy, którym była drabina. Wspiełam się na nią. Z góry zobaczyłam, że niektóre roboty zwolniły. Zapewne przez wpływ wody. Widziałam już koniec toru. Przyśpieszyłam biegu. Kiedy dotarłam do mety niespodziewanie teleportowałam się w jakieś ciemne nieznane mi miejsce. Utworzyłam kule ognia i oświetliłam sobie drogę. Niepewnie poszłam do przodu. Wydawało mi się, że jestem w labiryncie. Miałam rację...

---------------------------

( Laura )
----------------

Karolina miała bardzo dobry czas, ale gdy doszła do końca znikneła, a czas leciał dalej. Nikt nie wiedział co się dzieje. Siedziałam koło Alka na trybunach, gdy nagle pojawił się wielki ekran, a na nim był pokazany labirynt. Przybliżyli widok. Była tam Karola otoczona potworami. Strzelała do nich kulami ognia lecz to nie działało, a oni przybliżali się do niej.

-----------------------------
( Karolina )
----------------

Byłam otoczona. Niewiedziałam co robić. Nic nie działało.  Postanowiłam zwołać wiatr i ich na jakąś odległość odepchnąć. Udało się. Ruszyłam biegiem przez labirynt.

Pare razy wpadałam w ślepe zakułki, ale w końcu udało mi się wyjść z niego. Wtedy pojawiłam się znowu na torze przeszkód. Podeszła do mnie dyrektorka.
- Gratulacje pani Kruk przeszłaś sprawdzian celująco
- Dziękuję
- A teraz idź do pokoju się spakować
- Jak to?
- Jedzież przecież z Alkiem do domu na Święta
- A no tak. W takim razie dowidzenia

Poszłam do pokoju. Skończyłam się pakować. Miałam już wychodzić, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je. Stał tam mój brat.

- Spakowana?- zapytał brunet
- Tak
- No to w drogę

----------------------------------
( pani Natalia )
------------------

Niedługo przyjedzie Karola i Alek. Nie mogę się doczekać. Wszystko już jest przygotowane.

-Jesteśmy!

----------------------
( Karolina )
------------

Święta mineły bardzo szybko. Musieliśmy wracać do akademii. Pożegnaliśmy się z ciocią i teletransportowaliśmy się do szkoły.

----------------------------

Witam czytelników, którzy czytają moje opowiadanie. Ten rozdział jest związany z całym opowiadaniem. Chciałam wam choć trochę pokazać co będzie za pare rozdziałów. Trochę to wszystko wyszło chaołtyczne, że sama nie umiałam się połapać oco chodzi. Mam nadzieję, że wam się podoba. Wszystkim życzę wesołych świąt.
Pozdrawiam
alek-sandra

3 komentarze:

  1. Troszkę zamieszania tutaj jest, ale ogólnie wyszło naprawdę nieźle! :)
    Lubię Twoje dialogi, naprawdę fajnie Ci to wychodzi. Czyta się płynnie i szybko, więc to najważniejsze. Następnym rzem postaraj się tylko pisać troszeczkę dłuższe rozdziały!
    Buziaki, życzę weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na rozdział 17 :)
    www.magical-history.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Orty! Jak już to "chaotyczne", a nie "haołtyczne" i nie "jagby", tylko "jakby". Generalnie jest ok, czyta się dobrze.

    OdpowiedzUsuń